poniedziałek, 8 stycznia 2007

Ku pamięci.

Kochany Pamiętniczku!
Zamęczam cię ostatnio przykrymi sprawami, bo dzieje się źle.
Nie umiem sobie znów poradzić po tym, kiedy ktoś ważny tak bardzo mnie zawiódł.

Dzisiaj kolejny raz obudziłam się czując w sobie zbyt wiele, a kiedy zobaczyłam, że nie ma słońca, nie potrafiłam wstać z łóżka.

Egzystuję na granicy między brakiem a marzeniami. Nic dobrego nie wynika. Staram się tylko przetrwać od weekendu do weekendu, po to, żeby trwonić czas bez wyrzutów sumienia.

Nie dbam o siebie, nie uczę się, nie czytam.

Powiedz mi, gdzie w tym sens?
Gdzie zgubiłam dawną k.?

…ja też tego nie wiem.

Eskello położył się mrucząc na kolanach, Iskierka śpi z mordką otuloną własnym ogonem. Coś delikatnie gra, idealnie dopasowując się do naszego nastroju.

Kochany Pamiętniczku, usłyszałam dziś mądre rzeczy, chcę ci o nich opowiedzieć.
Nie mogę ich zapomnieć.

Twoja głupia,
k.
.
.
.
Zakorkowana Kilińskiego ze spóźnionymi tramwajami, skręcić w bramę, szalenie łódzką. Między zrujnowanymi kamienicami. Śmierdziało starością, brudem i zatęchłym moczem. Drewniane schody pełne śmieci prowadzące na opuszczony strych. Za załomem muru ciemnoczerwone drzwi ze złotą kołatką w kształcie głowy lwa.
Tutaj, trafiłam.
.
‘Baran, typowy. Świat swoje, ty swoje, prawda?’ – kobieta w zielonkawej sukni uśmiechnęła się kącikiem ust.
- Owszem.

Tak naprawdę przez cały czas podświadomie czekałaś, aż on cię zostawi. Trzymaj się z daleka od Skorpionów, one nie widzą niczego poza łóżkiem.
Powinien zrozumieć, że to nie najważniejsze. Inaczej nigdy nie znajdzie tego, czego szuka. A ty daj sobie spokój, on się nie nadaje ani na faceta, ani na przyjaciela. Odpuść.


To będzie trudny czas, nie ukrywam. Musisz przetrwać do urodzin. Później otworzą się drzwi i okna, drogi będą proste. Więc wytrzymaj, deszcz nie może padać wiecznie.
Jeszcze w tym roku masz szansę poznać mężczyznę, który…

Uczelnia? Faktycznie, cienki Bolek. Ale ty masz potencjał, uwierz. Musisz wykazać chociaż minimum wysiłku, przyłożyć się. Zaliczysz.
Warszawa nie jest wcale nierealna.

Czy wiesz, że fizyczne problemy z nerkami to psychiczne ‘czegoś się boję’?
Skorzystaj z moich rad.

Masz to wszystko wypisane na twarzy.
Jesteś prostolinijna i zupełnie nie zepsuta.
Nie zniszcz siebie.
Było by szkoda…

.
.
.
Czyli miałam okazję pomylić niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu.
Co nie znaczy, że tak będzie zawsze.
Kiedyś zobaczę prawdziwy Księżyc. Dotknę go i nie rozpłynie się w nieuchwytnym grymasie.
.
Czułam się lepiej, idąc przez miasto z ‘Panią wyrocznią’ przyciśniętą do kurtki (płaszcz został w domu, zmarzłam). Czytałam po drodze, obecna jednocześnie w świecie codzienności i fantazji.

Wietrzę mieszkanie, posprzątam.
A na razie próbuję złapać równowagę.
Wyciszam emocje.

Grzeszna przyjemność słodkiej kawy z mlekiem.
Ostatni Djarum.

To tylko koniec pewnego etapu.
Wcale nie przestało boleć.
Ale zacznijmy teraz czerpać siłę z doświadczeń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz