poniedziałek, 15 stycznia 2007

Jezioro Marzeń? Nie, to Rzeczywistość.

Jak było do przewidzenia, zasnęłam nie nad podręcznikiem, a Shaw’em. Trzeba by schować wszystkie książki w domu, jeśli ja mam cokolwiek zaryć. Trzeba by przeczytać Shaw’a popołudniu, bo jutro tylko wf, żeby spokojnie pojąć gramatykę praktyczną i machnąć pisanie na środę. 
Ten okropny Shaw nęci i jest znacznie atrakcyjniejszy niż słówka, pronoms relatifs, złożone i proste, z panią magister czy też doktor K. Nie lubimy się.
.
W mieszkaniu wszystkie światła. Iskro, przestań drzeć mordę, sąsiedzi nas wymeldują.
W tym kącie n i c nie ma. Nic, rozumiesz? Ja niczego nie widzę, choć łypię podejrzliwie spod oka, a na ramionach mam gęsią skórkę. To z zimna, z uchylonego okna.
Z winy szalonej wichury.
Wiosną pachnie.

Spóźniając się na wstęp do literaturoznawstwa wyjdę w kapelutku, z bordową chustą na szyi, ‘żywcem z Jeziora Marzeń’, powiedział kiedyś Maciek błyszcząc spojrzeniem.
Będę walczyć z wiatrem.
.
k., ty zmądrzejesz wreszcie?
Pojmiesz, że nie wolno bawić się książkami, gdy wisi nad tobą upiorne kolokwium?
Nie jesteś bohaterką serialu dla nastolatków, niekoniecznie wyjdziesz z opałów obronną ręką. Nie uratuje cię żaden przystojniak, Maćka już w naszym życiu zwyczajnie nie ma. Jesteś sama, zdana na własne siły, więc nie stwarzaj nowych problemów.
Bo p o l e g n i e s z ostatecznie, moje biedne zagubione dziecko.

‘…oswoić demony znaczy zniszczyć je!’
( ‘Je-łe’ Hey )

.
Kakao, fajka, psokoty i kotopsy pod kołdrą.
Rozprawmy się z tym, do licha.
Potrafię.
.
Dzwonię po Damiana. Jakakolwiek obecność pomaga w mobilizacji.

- Nie wiesz jak bardzo doceniam, że w takich chwilach mogę na ciebie liczyć, niezależnie od tego, czy środek nocy czy wczesny poranek.

'Tańczą na głowie, rozbitkowie...'
( 'Rozbitkowie' Lady Pank )


Specjalnie dla ciebie, Przyjacielu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz