środa, 24 stycznia 2007

Jest środek nocy.

Nie zdążyłam jeszcze zrobić wszystkiego, co zaplanowane na wczoraj.
Nie mam pięknych słów.
.
Świat mieści się w garści, gdy nagle z Kingą odkrywamy, że dzieli nas zaledwie jeden przystanek. Kilka minut z mieszkania do mieszkania. I już można pić herbatę z malinami. Leżeć na łóżku, nadrabiać minione miesiące nie widzenia.
Nieświadomego zupełnie mijania.
.
Nie wiem jaki kolor ma niebo, w szybie odbija się zapalone światło.
Nie widzę gwiazd.

Pachnę jego nieobecnością.
Smutkiem pachnę.

Nie ogarniam, pełno we mnie rezygnacji.
I mam ochotę po prostu dziś zniknąć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz