czwartek, 31 sierpnia 2006

Co się dzieje, ja nie wiem.

Kaszlę. Piję lipową herbatkę. 
Nie odbieram telefonów i nie odpisuję na smsy, jestem nieosiągalna na gg, nie wychodzę z domu.
Mam dziś chłodny, niedawno przemeblowany pokój. Mam porządek na półkach, poukładane książki i płyty. Świeczki palą się waniliowo. Nie dojadłam maminego jabłecznika.
Kaszlę.

Leżymy obok siebie zatopieni we własnych myślach.
Nie trzymamy się za ręce.
.
Czasami płaczę w nocy.

‘nie umiem powiedzieć słowem
nie słowem tęsknię
ale rękoma
zamykającymi przestrzeń
ale krwią
opływającą ręce

jesteś w moim tętnie
odkrzykującym sobie
powracającym do siebie
wiecznie pamiętającym

we mnie powstajesz
najgłębiej
i każdy oddech
który na mrozie krzepnie
przypomina że jesteś
że znów odszedłeś ode mnie’
(H. Poświatowska )


Bardzo zimny koniec sierpnia.
Artur, proszę, nie dzwoń już więcej.
.
.
.
Dominik otula kołdrą.

piątek, 25 sierpnia 2006

Migawki.

Ona pachnie wieczorną kawą z mlekiem, dmucha w malinową pianę na krawędzi wanny.
On stoi przed lustrem z uśmiechniętymi oczami.

W pokoju ciche tykanie zegara, ciepłe palce głaszczące jej włosy.
Skórę elektryzuje przelotny dotyk.
Miękkie wargi szepczą niesłyszalne słowa.
Noga szczelnie oplatająca jego biodro.
Dłoń szukająca gładkiego policzka.
Twarz wtulona w bezpieczne ramię.

/Niech teraz czas sobie mija.

niedziela, 20 sierpnia 2006

Gin z tonikiem, whisky z colą, campari z sokiem.

Wesele w Poznaniu, park nocą i oddech Dominika gdzieś nad zsuniętym ramiączkiem bordowej sukienki.
Smsy z Olgą, Madź i Natalią wymieniane z dymem czerwonych L&Mów. Czarne cienie na powiekach, czarna kredka. Alkohol, dużo alkoholu. Dużo głupich myśli i kłujących serce wiadomości.
.
Niebezpiecznie przyzwyczaiłam się do dwóch szczoteczek do zębów w jednym kubku i mojego ulubionego żelu pod prysznic na półeczce nad wanną w jego domu.
.
k., gdzie ty znów pobiegłaś, głupia?
.
Idziemy spać, śnić.
Dominik podśpiewuje Happysad, ja rozczesuję włosy uśmiecham się mrużąc oczy myślę, zgubiłam wszystkie gwiazdy.
Kiedy trzeba będzie się obudzić?


'noc
trochę więcej czasu
trochę więcej odwagi
trochę trochę mniej mniej słońca
trochę więcej powagi...'
( 'Noc jak każda inna' Happysad )


Jesteśmy tak cholernie niepoważni pozwalając sobie na to wszystko.

czwartek, 17 sierpnia 2006

Ta noc jest zła.

Dominik oddycha sennie leżąc tuż obok.
Nerka boli, staram się leżeć, nie ruszać, ogrzewać jego ciepłem. Wzięłam leki. Niepotrzebnie zapaliłam papierosa.
Ale przecież do rana minie, musi minąć.
.
Dominik sennie oddycha, myślę tysięczny raz, czy Damian nie zgubił szlaku, czy dotarł przed nocą do schroniska.
Nie napisał.
.
.
.
Śpij, leż spokojnie, nie ruszaj się.
/Fala bólu.

poniedziałek, 7 sierpnia 2006

‘Pakuję resztę tego, co z nas pozostało.’

‘Zniknij z mojego życia. Bo nigdy nie będę kochać nikogo tak jak kocham ciebie.
I właśnie dlatego cię nienawidzę.’
- napisałam Arturowi, po tym jak zadzwonił do mnie stojąc gdzieś w Warszawie, po złożeniu dokumentów na uniwersytet.
Ja się tam nawet nie dostałam, naiwna, tęskniłam zamiast się uczyć, kiedy odszedł.
A przecież mieliśmy razem zamieszkać na studiach, razem być.
Ale przegrałam, przegrałam. Przegrałam nas wtedy.
Przegrałam z Boską, matematyką i angielskim.
A dziś słyszę, że przesadzam, kiedy mówię, że niewiele brakowało by dziś zamiast rozmawiać, zapalał świeczkę na moim grobie.
Przecież tak naprawdę i tak wtedy umarłam. Umarł wielki kawał mnie, tak samo, jak umarła ogromna część po śmierci Kamila.
.
Nie chcę już nigdy więcej.

Czytam archiwum bloga z tamtych dni, słucham Łez, za którymi kiedyś nie przepadałam, a które idealnie dopasowały się do tamtego nastroju, siedzę zwinięta w kłębek na łóżku, laptop opiera się o zmarznięte stopy, tak po prostu, czytam, piszę, słucham muzyki i płaczę.

/Ryjuś przytuptał i przytulony pozwolił się przez dłuższą chwilę głaskać, chociaż nigdy tego nie lubił.
.
‘I nie budź mnie, mogę nie istnieć
wciąż kocham cię
nie mów nigdy o nas
- my,
to tylko ja i tylko ty
zapomnieć chcę o wszystkim…’
( Łzy )


Nigdy więcej płakać przez ciebie, Artur.
/Za oknem deszcz.

‘Kochaj i… bądź. Bądź.’

Natalia, Madź, Cezary, Amanda, Maciek, Ania, Karolina, Renata, Ola, Kamil, Okruch, Anka, prof. Szkl(...), pani Ania, Grzybek, Piotr, Daniel, su, Iskra, Nitka, Milva, Arsen i Ryjuś, Ursus i Vogel, kuchnia Amandy, moja kuchnia kawa mirt na parapecie, tramwaje które znam, Pietryna i Plac Wolności, Siódemki i nasz park, Dworzec Fabryczny, Mistrz i Małgorzata w Teatrze Nowym, romanistyka, przecież chciałam studiować romanistykę.
Damian.
Łódź.
.
Zostawić ich, to wszystko?
‘Przecież chcesz być blisko domu, patrzeć jak dorasta Ewa, przecież zawsze chciałaś… nie politologię, romanistykę.’

Wypaliłam może za dużo czerwonych L&Mów, które są jak Madź, jak bursiane noce.
.
Co tak naprawdę, czego?
Potrzebuję, chcę?
Odnaleźć siebie. Siebie w tym wszystkim, przede-wszystkim.
Siebie.
Ja.
.
Nie zasnę teraz, boli mnie głowa, ale jutro i tak przyjdzie.
Już-wiem.
/N. – dobrym duszkiem jest Madź.

niedziela, 6 sierpnia 2006

Jak mogłam wszystko tak spieprzyć…

Twarz wtulona w koszulkę Damiana, pachnąca Damianem, pumą i papierosami, pachnąca gorącym popołudniem, oczy pełne łez, rozmazany makijaż, tusz spływający po policzkach, bo kiedy już powiedziałam, że wyjadę, i że Poznań, kiedy on zareagował dokładnie tak, jak się bałam, nagle Poznań wykrzywił się jakimś koszmarnym grymasem, a w głowie wyświetlił się obrazek tego co miało być łódzkie, tego co miało być damianowe, damianowe-nasze, tego co było by, gdyby nie to, że Dominik przyjechał jak dwa lata temu.

I nie ma tego duszka, o którym mówiłaś przez telefon, N., nie ma nawet ciebie a ja wspominam balkon fotele koc i papieros za papierosem odgaszane w słoiczku trzymanym w drżącej dłoni…
…sms od Damiana, ‘szybko o mnie zapomnisz, byłem dla ciebie tylko zabawką’, sms od Dominika ‘przepraszam, nie chciałem cię tak skrzywdzić, kasiu’, sms od Artura ‘kiedyś to ze mną rozmawiałaś tak długo’, sms sms sms, Damian wyszedł sam na łąkę, a ja nawet nie znam łąki Damiana, Dominik siedzi sam w pokoju patrząc na telefon, Artur pewnie też jest teraz sam, ja leżę sama w łóżku z tą koszulką Damiana, a łzy same płyną…

Rozmowa.

N.: listopadowy ownlog jest Dominika
k.: tak.
N.: pamiętasz, mówiłaś mi o tym na balkonie
k.: tak
ja piszę notkę
bolesną.
Natalia - uciekam?
uciec…?
N.: ucieczka nie daje komfortu psychicznego
zawsze oznacza tchórzostwo
k.: ale jest pewnym sposobem na uwolnienie się od 'było'
N.: rozpatrz wyjazd do Poznania w innych kategoriach, o, właśnie
i chodzi o to, żeby to była w pełni Twoja decyzja, a nie decyzja tego, czego się boisz
i przed czym uciekasz.
k.: wczoraj płakałam pod kościołem w P. rozmawiając niemal godzinę z Arturem.
N.: dlaczego płakałaś?
k.: dlatego, że on chce ze mną być.
że on chce jak kiedyś.
ostatnio napisał mi, że przecież nikt nie pasuje do nas bardziej niż my.
ze przecież w zasadzie tyle razem mieszkaliśmy, tyle przeszliśmy
i 'tylko kryzys stał się końcem...'
N.: ...
k.: Natalia, ja nie postrzegałam tego jako 'kryzys', ja... widziałaś. to BYŁ koniec. z jego strony.
N.: wiem
k.: a dziś, on dziś mówi to tak, jakby to była moja wina... jakbym to ja go zostawiła, jakbym to ja odeszła, a teraz nie chciała wrócić
a ja ci powiem, że nie kocham ani Damiana ani Dominika
nie kocham ich.
tylko chcę kochać, i umiem przekonująco kłamać.
ty wiesz o tym, N.
ale ja nie mogę do Niego wrócić
bo za mocno to wszystko pamiętam
bo 'już za późno bym mogła zapomnieć'
...
N.: i co ja mam Ci powiedzieć?
k.: że jestem popaprańcem emocjonalnym?
bo powiedz - czy nie jestem?
N.: jesteś
ale i tak Cię kocham
tylko wiesz...
ja też mocno się o Ciebie boję
bardzo mocno
k.: dlaczego?
N.: bo to wszystko, co się dzieje najbardziej kaleczy Ciebie
wystarczy popatrzeć na Twoje opisy... takie siedemdziesiąt znaków
k.: masz rację, N.
N.: i boję się, że niemożliwe jest wmówienie sobie, że się kocha
nawet, jeśli bardzo, bardzo, bardzo chce się kochać
i że niemożliwe jest wmówienie sobie szczęścia
k.: 'podróbka szczęścia z fabryki na Tajwanie...'
N.: ...a ja nie chciałabym niczego tak, jak tego, żebyś była szczęśliwa.

sobota, 5 sierpnia 2006

Blogoterapia.

Dzień dobry.
Mam na imię kasia. Lat dziewiętnaście z hakiem.
I jestem popaprańcem emocjonalnym.
.
Dziękuję za uwagę.
/'wszystko już o niej wie tani stróż anioł'

środa, 2 sierpnia 2006

Ostania noc, łapiąc chwilę.

‘Tak bardzo bardzo kocham cię,
Tak bardzo potrzebuję cię…’
( Kult )

…wyśpiewane szeptem w oknie wśród wiatru bezgwiezdnej nocy, słodki szelest kołdry, ten zapach.
.
‘Zawsze ci mówiłem, że Artur nie wiedział co ma…’
/co miał.
.
Dominik jutro wyjeżdża.