czwartek, 31 sierpnia 2006

Co się dzieje, ja nie wiem.

Kaszlę. Piję lipową herbatkę. 
Nie odbieram telefonów i nie odpisuję na smsy, jestem nieosiągalna na gg, nie wychodzę z domu.
Mam dziś chłodny, niedawno przemeblowany pokój. Mam porządek na półkach, poukładane książki i płyty. Świeczki palą się waniliowo. Nie dojadłam maminego jabłecznika.
Kaszlę.

Leżymy obok siebie zatopieni we własnych myślach.
Nie trzymamy się za ręce.
.
Czasami płaczę w nocy.

‘nie umiem powiedzieć słowem
nie słowem tęsknię
ale rękoma
zamykającymi przestrzeń
ale krwią
opływającą ręce

jesteś w moim tętnie
odkrzykującym sobie
powracającym do siebie
wiecznie pamiętającym

we mnie powstajesz
najgłębiej
i każdy oddech
który na mrozie krzepnie
przypomina że jesteś
że znów odszedłeś ode mnie’
(H. Poświatowska )


Bardzo zimny koniec sierpnia.
Artur, proszę, nie dzwoń już więcej.
.
.
.
Dominik otula kołdrą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz