poniedziałek, 25 grudnia 2006

O miłości słów kilka. Minionej. Obecnej.

- …i proszę, przekaż Arturowi, żeby odesłał moją ‘Chemię śmierci’. Albo lepiej, ty mi ją prześlij, Olu.
I pozdrów mamę, koniecznie! - zadzwoniłam na chwilę.
- Mama dziękuje za pozdrowienia! - odsmsnęła później.
.
‘Jakie to dziwne
tak bolało
nie chciało się żyć
a teraz takie nieważne
niemądre
jak NIC’
( ‘Nic’ ks. Jan Twardowski )


Nie sądziłam, że dzień, w którym będę mogła spokojnie zacytować ten okruszek z uniesionymi kącikami ust, kiedykolwiek przyjdzie.
.
…i może kiedyś nawet ty mnie pokochasz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz