sobota, 9 grudnia 2006

Ciebie nie ma.

Dobrze, że wczoraj była Anka.
Czerwone wino.
.
Pod skórą smutek.
Ja – naga i koc.
I tylko kawałek bandaża z opatrunkiem.
Rana boli, doskonale pełniąc swoją funkcję.

Trudno się przyznać, że.
Gdy -
.
Słodycz przygryzionej wargi.
.
.
.
Głaszczę śpiącego Kudełka. 

Prysznic, makijaż. Czas zadbać o siebie.
Dla mnie.

Wieczorne Verte z Natalią.
Gorąca czekolada.

Polubiłam własną samotność.
Nie boję się żyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz