wtorek, 26 grudnia 2006

‘Gaśnie latarnia, a potem znów…’

Pozytywniej przez chwilę?
Dyskretnej troski…?
Mejl, rozmowa, dużo rozmów.
Musiałam uciec od bolących myśli.
.
‘Od wielu dni gapię sie w okno i patrzę jak
gaśnie latarnia, a potem znów
rozpala swój szkarłatny brzuch

zostawiam w kuchni odkręcony kran
siadam na krześle i zapadam się
pod spód, pod główny myśli nurt

u mnie słońce zachodzi na poduszce
w pokoju dwa na dwa ciągle kończy się dzień
a okno otwarte na oścież…’
( ‘Drugie okno’ Cała Góra Barwinków )


Koszmarnie zimno dookoła, ale w środku coraz cieplej, spokojniej.
Staram się wierzyć, że.

M., czy ja mogę napisać już?
‘że Ciebie
Tobą
w Tobie
z Tobą
na Tobie
pod Tobą
obok Ciebie
o Tobie
że Ty’


…?
.
Tęsknię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz