środa, 20 grudnia 2006

C’est dure, la vie.

Sztuka wyborów.
Niełatwych.
Często chybionych.
Co będzie, co będzie?
Życie dopisze ciąg dalszy – a przynajmniej psychotyczna autorka ma taką nadzieję.
- Co zwykłam umieszczać w papierowych wydaniach bloga, którymi obdarowuję czasem ludzi dla mnie wyjątkowych.
.
Jutro mamy kolokwium z fonetyki, Dorota uczyła się, ja spałam.
Nawet nie pozoruję działania.
Za dużo we mnie emocji.
.
Wymieniam dziesiątki smsów nad szklanką herbaty owocowej.

Dawno już nie czułam się tak cudownie i podle w tym samym momencie.
.
Boję się kilku słów.
Chociaż brzmią pięknie.
.
C’est dure, la vie.
Do diabła!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz