poniedziałek, 12 lutego 2007

Ten poranek zaczął się od przebudzenia pocałunkiem.

Ciągnie papierosem i stygnącą powoli herbatą.

Takie proste, dlaczego.
- nie kocham cię, Cezary.
Zawsze wiedziałeś.
.
Nie potrafię obiecywać.
Nie będę.

Nie dla stałych związków, nie dla zobowiązań.
Przebłyski ciepła.
Nic więcej dać nie mogę.
.
.
.
Nie okłamuj mnie nigdy więcej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz