sobota, 16 sierpnia 2003

'Wszystko nam się śni, ja tobie a ty mi, la la la...’

‘Boję się kiedy moje oko mruga. Boję się, że w każdej sekundzie, w której moje spojrzenie gaśnie, na twoje miejsce wślizgnie się wąż, szczur, inny mężczyzna.’
( ‘Tożsamość’ Milan Kundera )

Sny. Coraz dziwniejsze ostatnio. Moje i jego.
Janusz: 'w tym śnie byłem bezsilny, ślepy i oszalały, obraz mi się zatrzymał w jednym miejscu i cały czas widziałem to samo, tylko przez zamknięte oczy widziałem zarys tego co widzę naprawdę, nie mogłem nic zrobić, a ciebie całował jakiś koleś!’
I po co ja mu mówiłam, że byłabym zdolna do zdrady? Mogłam sobie darować. Bezsilność czuję. Kiedy mówi o takich snach. Nie mogę nic zrobić. Najwyżej powtarzać – kocham Cię, przytulam, całuję. Bo cóż innego mi pozostaje, przez telefon. Ostatnio widzieliśmy się 22 lipca. Ledwie kilka godzin w biegu i stresie. Ludzie gapiący się na nas, trzymających się za ręce, całujących się na przystanku, w tramwaju, na ulicy. Nie mieliśmy chwili spokoju. Ukradkowe przesuwanie dłońmi po udach. Muśnięcia warg. Podciąganie sukienki. Mocne przytulenie. Zawrót głowy. I deszcz. Zmoknęliśmy. Zrobiło się zimno. Objął mnie. Schowałam się w nim, chociaż jestem od niego wyższa. Czułam się jak malutka dziewczynka.

Przez kilka ostatnich nocy śniło mi się ‘ono’. ‘Ono’ w moich snach zawsze jest chłopcem. Czasami niemowlakiem, innym razem półrocznym dzieciaczkiem. ‘Ono’ jest śliczne. Ma wesołą buzie. Uśmiecha się. Gaworzy. Chce zwrócić na siebie uwagę. I tak jest. Wszyscy zachwycają się ‘ono’. Stoję z boku. Przyglądam się i myślę. No tak. teraz mogę zniknąć. I nikt nie zwróci na to uwagi. Nikt nie zauważy. Jestem niepotrzebna. Jak stary mebel. Nie pasuje do nowego wystroju. Tak samo czułam się, kiedy na świat przyszła Aneta. Karolina. Jaś. A teraz będzie ‘ono’. Chociaż tak naprawdę nikt go w tej chwili nie chce.

Nie myśleć. Nie myśleć. Nie zastanawiać się. Akceptować. Niech będzie. Niech będzie dobrze. Ja z Januszem w Łodzi. ‘Ono’ w domu. Cholera, dlaczego sama myśl o tym dziecku mnie boli?!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz