czwartek, 7 sierpnia 2003

Po imprezie.

Wczoraj były urodziny Michała, kupiliśmy mu z Januszem nową płytę Farben Lehre.

Zła na ojca jestem. Najpierw się darł, że mam być w domu o północy, później stwierdził, że mogę wrócić o której chcę. W efekcie Janusz nie przyjechał i się nie spotkaliśmy. Zawsze marzy mi się noc spędzona z nim pod gwiazdami.

Dawno się tak nie bawiłam. A właściwie, to chyba... jeszcze nigdy? Wszystkie imprezy z moja eksklasa były niewyobrażalnie drętwe... No, może z małym wyjątkiem - tą, na której całowałam się z Grzybkiem. Janusz nie wie, a już wtedy byliśmy para. Ach. Suka.

Naśpiewałam się z Pauliną i Maff. Kult, Kazik, Pidżama, Hey i trochę rożnych... Zdecydowanie królowała Arahja. Ja i tak kocham Zazdrość... Aż mnie gardło boli. Paulina mówi, że to brak wprawy. Nadrobię.

Zauważyłam, że prowokuję Janusza. Cały czas chcę, żeby mi pokazywał, jak mu na mnie zależy. Żeby mówił, że kocha., że chce mnie. Prowokuję. Zły był strasznie wczoraj. A właściwie już dziś... Wróciłam o 2 i gadaliśmy przez telefon do 4 prawie. Zły był, że się nie spotkaliśmy i że piłam. Taaak. Powiedziałam mu o połowie kieliszka wódki, a wypiłam kieliszek i dwa piwa. Nie byłam pijana... Mówi, że przestał mi ufać. Bo obiecuję, a później i tak robię co chcę. Ma racje. Kajam się pokornie. Przepraszam.

I miałam ochotę na seks. Wielką. Śmiałam się z Maff, że może pójdziemy obie gdzieś w las. Chyba chciałabym raz spróbować jak to jest, kochać się z kobietą.

Szymon dziś zajęty. Trochę mnie olewa. Cóż. Nie będę się narzucać.

Janusz czeka. Wtulić się wtulić miedzy jego szyję a ramię położyć głowę na jego klatce piersiowej czuć jego dłonie ręce obejmujące słyszeć szept ciepłe słowa które rozgrzeją, ostatnio cholernie zmarzłam w nocy... Przez telefon będzie trudno.

Modlę się o wrzesień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz