wtorek, 19 sierpnia 2003

‘Mamo, nie dźwigaj, Szymka uszkodzisz!’

Wczoraj byłam z rodzicami w Łodzi, po towar do sklepu. Mama podniosła pudło na hurtowni, a ja krzyknęłam:
’Mamo, nie dźwigaj, Szymka uszkodzisz!!’
Szymek... właściwie nie wiem, czemu powiedziałam akurat to imię... Szymek? Chcę, żeby to był chłopiec. Brata zaakceptuje, chyba. Nie zaakceptuje natomiast kolejnej siostry, tym bardziej, że mama pewnie nazwie ją ‘Magda’, a ja mam malutka awersję do tego imienia. Cóż. Zawsze chciałam mieć jakiegoś Szymona.

Moja rodzina twierdzi, ze jestem snobką. Że nosa zadzieram. I uważam się za kogoś lepszego. Mówią, ze skoro czytam, ze skoro lubię czytać, jestem kujonem. Nie rozumieją, dlaczego tak uparłam się na LO w Łodzi. Patrzą na mnie jak na przybysza z obcej planety. A ja nie chcę. Nie chce takiego życia. Nie chce spać po 4 – 5 godzin na dobę, nie chcę pracować w sklepie, nie chcę przez całe życie pracować i wysłuchiwać wiecznych utyskiwań ludzi, nie chce się denerwować bez przerwy, nie chcę, nie chcę, nie chcę. Nie podoba mi się takie życie. Wieczny bieg. Wieczny brak czasu na cokolwiek. Nie chce żyć jak moi rodzice. Generalnie nie brakuje nam pieniędzy. Mogę sobie pozwolić na wiele rzeczy. Mogę. Tylko na rodziców nie bardzo. Chcę czegoś lepszego. Bo oni nie maja czasu. Bo zawsze są strasznie zmęczeni. Bo przez 16 lat, nie pamiętam, żebyśmy kiedykolwiek gdzieś wyjechali razem na wakacje. Bo moja mama nie umie ze mną rozmawiać. Bo mój tata w każdej wolnej chwili wyrywa się na ryby. Bo woli towarzystwo kolegów. Bo czasami woli wódkę. Bo jestem im wdzięczna, za wszystko co dla mnie robią, ale mam do nich żal. Bo czasami wołałabym sobie czegoś odmówić, żeby tylko mieli dla mnie więcej czasu. Bo duża ilość rodzeństwa zmusza do ciągłej walki o ich zainteresowanie. Bo jestem zazdrosna. Bo jestem najstarsza. Bo jestem już duża. Bo jestem jeszcze mała. Bo też chcę trochę uwagi. Bo czasami krzyczę. I płaczę, bo i tak nie słyszą. Bo zostawili mnie jak miałam 2 lata i wyjechali pracować do Niemiec. Bo jak wrócili po dwóch latach, to zaraz urodziła się pierwsza siostra. Bo odstawili mnie na boczny tor. Bo zapatrzeni w niemowlaka pozwolili mi zniknąć za parawanem z książek. Bo nie chodzili na moje wywiadówki. Bo zawsze byli pewni, że sobie świetnie radzę. Bo wiele razy coś było ważniejsze niż ja. Bo nie było ich przy mnie w kilku ważnych chwilach. Bo uważali, że wychowywanie polega na strofowaniu z byle powodu i bez powodu. Bo nie podobają im się moi znajomi. Bo mówią, że jestem egoistką. Bo oceniają mnie po pozorach. Bo czasami udaję. Bo gram. Bo wolę, żeby mieli mnie za taką. Bo nie lubię siedzieć w sklepie. Bo lubię mieć swoje zdanie. Bo nie lubię ulegać. Bo uparłam się na Łódź. Bo nie chcieli mi pozwolić. Bo gadają różne rzeczy na Kamila. Bo nie zgadzam się z tym co o nim mówią. Bo w końcu po wielu ciężkich bitwach pozwolili na ‘Kopernika’. Bo teraz są dumni, ze się dostałam. Bo wymagają, żebym była najlepsza. Bo ostatnio częściej mówią o rozwodzie. Bo nie zaakceptowaliby Janusza. Bo czasami nie umiem sobie poradzić. A oni tego nie widzą. Bo zawsze są zajęci. Bo dzisiaj wybierają się na kilka dni nad zalew, wszyscy. A ja chyba zostanę z babcią w domu. Bo żal się ze mnie wylewa.
Nie chcę takiego życia. Nie chcę powielać schematu.
Źle, że chcę czegoś innego? Lepszego?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz