niedziela, 11 marca 2007

O niczym.

Za oknem chłód i słońce.
Kot śpi przy mnie zwinięty w kłębek.
Jedna piosenka w playliście.
Odchudzam się, uczę łaciny.
Palę, kaszlę, nie mam pieniędzy.
Bez wzlotów i upadków, życie na niby.
Pani k., studentka, neurotyczka.
W oczekiwaniu na urodziny, na nowego szczura.
Na przełom, pokonanie złego czasu.
Los się musi odmienić.
Le Fleur – Want.
.
.
.
Wyskrobuję paznokciem kawałeczki Księżniczki Potłuczonej, spod parapetu.

Mogłabym stworzyć poemat prozą o nieszczęśliwej kobiecie, którą kiedyś ktoś skrzywdził ale sama nie wie o co chodzi, nikt nie wie o co chodzi, a ona pracuje, studiuje, ogólnie jest zajebista, masturbuje się przed lustrem, może ma najnowszy model wibratora, dla zabicia smutków pije i budząc się rano z kacem odkrywa trzecie czwarte i piąte nogi, które nie należą do niej, tylko do facetów przewijających się stadami przez jej łóżko.

Tylko po co.
.
‘oswajanie słów
jest trudniejsze
niż oswajanie tygrysów
one własną zwinnością zdumione
przeciągają wśród traw
wpełzają kocio na drzewa
poruszają wargami
z bliska
zapach mięsa i pierza
ostry zapach krwi
trzeba pokochać je wszystkie
aby popis
wypadł pomyślnie’
( H. Poświatowska )


Niebo zasnuły stada chmur. Pies zaszczekał słysząc łomot na klatce schodowej.
Charakterystyczne pyknięcie zapalniczki.
Powietrze zgęstniało od dymu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz