wtorek, 13 czerwca 2006

Nowe paranoje.

Czasami siedząc na łóżku w brązowej bluzie ze śladami szczurzych zębów na rękawie patrzę na różowo-fioletowo-żółto-niebieski kicz zawieszony nad dachem domu sąsiada ponad koronami kilku nieokreślonych drzew słucham francuskiej muzyki wymieszanej z szumem ulicy przymykam oczy i wspinam się na czubki rzęs

- później z nich
spadam.
.
Słucham francuskiej muzyki, nucę słowa, spadam z rzęs, kicz za oknem stapia się z koronami kilku nieokreślonych drzew, gdzieś tam daleko pojawiają się pierwsze gwiazdy, myślę jak dobrze było by mieć cię obok, dotykać opuszkami palców, zapalić gorący płomyk czerwonej świeczki i leżeć tak prawie w ciemności ciepło tuląc szepcząc

- później się
budzę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz