poniedziałek, 9 kwietnia 2007

Nie potrafię rozmawiać o śmierci.

Nie jestem w stanie spokojnie wpatrywać się w literki wyskakujące w oknie komunikatora, nie opanowuję płaczu.
.
Natychmiast widzę czarną płytę grobu Kamila, jego uśmiech. W ciągu ułamka sekundy pamiętam boleśnie chwilę, pewne piękne niedzielne popołudnie, kiedy świat zawalił się nagle, bez zapowiedzi, bez ostrzeżenia.
On umarł, a ja muszę żyć, chociaż po tym co się stało chcieli mnie zamknąć w klatce, zaczęli sprawdzać każdy krok, piosenkę, książkę, próbowali poznać moje myśli.
Ale im uciekłam. 
.
.
.
I mi też pewnie się nie uda, a ty nigdy się o tym nie dowiesz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz