wtorek, 24 kwietnia 2007

Na ucho.

Przed snem czytam, fragmenty podkreślam ołówkiem, bazgrzę na marginesach.

‘Komputer bez cienia wątpliwości przyjmował wszystko. Jego posłuszeństwo ośmielało mnie. Ale za to ja miałam wątpliwości – kogo obchodzę ja sama, dlaczego uznałam, że warto zapisać mnie z jakąś moją niewyraźną, nie znaczącą przeszłością. Czy nie dzieją się na świecie rzeczy ważniejsze, warte opisania?’
( ‘Gra na wielu bębenkach’ O. Tokarczuk )


Zamykam książkę, gaszę światło. Klawiatura laptopa cierpliwie pozwala zdzierać z siebie litery i symbole, a ja opowiadam sobie o szarozielonych oczach Dominika, o tym jak smakuje jego dotyk i cała jestem czekaniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz