środa, 24 grudnia 2003

Święta święta...

Drogi zasypał śnieg
Chyba przyszły święta
Kolęda kolęda
Już wiem, że nigdy nie będziesz mój...
( ‘Z rejestru strasznych snów’ Hey )


Płakałam przy tej piosence. Wiele razy. Ale dziś nie, dziś spokojnie.

Dziwna ta Wigilia. Tak jakoś... normalnie? Żadnych kłótni. Mama, zamiast tradycyjnie jak co roku życzyć, by tata był lepszy niż tego dnia – chciała, żeby przez cały rok był taki, jak dziś... Babcia również pokojowo nastawiona. Siostry wręcz podejrzanie grzeczne. Nikt się nie złościł na Jaśka, który robił demolkę pod choinką. Nikt nie wylał barszczu na obrus. Nikt nie narzekał, że ryba za słona, nie słona, że ma za dużo ości albo nie ma ich wcale. Bałam się, że małe będzie chciało stać się naszym gwiazdkowym prezentem, ale jednak postanowiło jeszcze poczekać i siedzi sobie grzecznie w brzuchu. Mama i babcia poszły już spać. Tata i dzieciaki oglądają telewizję. A ja zastanawiam się, czy po połknięciu 6 tabletek przeciwbólowych mogę wziąć jeszcze jedną.
Hmm.
.
.
Boli.
.
.
.
Boli bardziej.
...
Mogę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz