wtorek, 21 grudnia 2004

To wcale nie jest łatwo, stukać w klawiaturę z plastrami i bandażami...

Chciałam być dobra dla rodziny i raz w roku na coś się przydać.
Kuchnia błyszczy. A ja syczę, bo palec serdeczny lewej dłoni nieco pokroił się spadającym szklanym zegarem. Nie chciałam, żeby się potłukł... Ale najlepszy jest piekielnie bolący mały palec dłoni prawej. Pod paznokieć wbił mi się kawałek plastiku od paneli.

I tak jestem zdolną dziewczynką! Dałam radę powiesić firanki i nie złamać nogi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz