niedziela, 9 listopada 2003

'I’m drinking wine and I’m scared to the bones…’

‘Your creeping body lies on the carpet now
heads full of wine
trembling hands and this empty eyes

it is not the first time
when you look that way
but it doesn’t matter
you don’t have to change yourself...’
( ‘Fate” Hey )

Przeczytałam notkę u Pauliny.
Wrażliwy chłopiec z cudownymi oczami stacza się na dno.
W wakacje obiecywaliśmy sobie, że mój wyjazd do Łodzi nie zepsuje naszej przyjaźni. Bałam się wtedy, że jeśli Grzyb zostanie w wiosce, to się źle skończy. Miałam rację. Nie pamiętam, kiedy ostatnio u mnie był. Pamiętam, że wysępił kasę na wino i paczkę fajek. Chciałam, żeby poszedł do Kopra. Myślałam, że jeśli odetnie się od całej tej pieprzonej grupy, to mu wyjdzie na zdrowie. Ale przecież nie miałam prawa decydować za niego. Bo jemu zależało wtedy na Marcie. Miłość, której wróżyłam jakieś 3 miesiące. Ale oczywiście ja nie mam prawa nikomu mówić, co powinien robić i kogo kochać, bo sama sobie poradzić ze sobą nie potrafię. I widuję go teraz. Z oczami po trawie. I winie za 3,50.

Nie odpisałam Szymonowi. Cały czas się zbieram. Ale nie. Wolę sobie płakać słuchając Hey’a, oglądając filmy, czytając książki. Jeśli mówię ‘Zgadnij, z kim mi się to kojarzy?’; to pytanie retoryczne. Odejść.

Janusz ma pytający wzrok. Janusz przytula się do mnie jak mały chłopczyk. Janusz ma niepewna minę i pyta ‘hej, czemu jesteś zła? Zrobiłem coś nie tak?..’ Nie. Nie skarbie. Ty nie zrobiłeś.
Kocham. Cię.
‘Gdybym tylko potrafiła nie zbudzić cię nie zniszczyć twej czystości i tak niepostrzeżenie wślizgnąć się by ukraść trochę ciepła i poczuć smak i zapach skóry twej pod uszami w zgięciu kolan i poczuć tą cudowna jedność gdy twój wydech a mój wdech i nim zrodziła się myśl o poczęciu mym przeczuwałam obecność twa nie znając oblicza jestem tylko okiem spojrzeniem bezszelestnym uwielbieniem tak wielka jest ta bliskość ze miejsca brak na jeden obcy oddech...’
( ‘r.e.r.e.’ Hey )

Zgadnij, z kim mi się to kojarzy.

Uniki. Niedopowiedzenia. Wszystko w porządku. Dziewczynko. Zastanów się, co robisz. Bo później usiądziesz w kącie. Schowasz głowę. I nikt ci nie powie, co teraz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz