wtorek, 3 października 2006

Wieczorem miewam dziwne myśli.

Wróciłbyś zmęczony po zajęciach, a ja czekałabym w mieszkaniu, bo dziś kończę wcześniej i nie umówiłam się z nikim na popołudnie. Zjedlibyśmy obiad - intensywnie uczę się gotować. Iskra też dostałaby swoją miseczkę. Później wyszlibyśmy z nią na długi spacer. Po powrocie wzięlibyśmy prysznic, a w łóżku, przy świetle nocnej lampki wtuliłabym się w ciebie bardzo mocno. Rozmawialibyśmy jeszcze chwilę szeptem, potem… 
…potem, rano, objąłbyś mnie ramieniem i pocałował w czubek nosa, jak kiedyś, jak…
Kiedyś.
.
Ale tego nie ma.
Jesteś tak daleki. I obcy.
Za oknem świeci szara lampa, a na mnie kurz zwykłej codzienności. To tylko ja.
Tylko.
Niedługo ‘przez noc zasypie śnieg nasz park…’
…czas płynie, pewnie zapomniałeś już jak pachną moje włosy.
Wspominam chwile, w których byłeś.
/Śpij spokojnie.
.
- Wiesz, tak naprawdę nadal za nim tęsknię…
- Wiem. - odpowiedziała Amanda.
.
Teraz pada deszcz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz