niedziela, 1 lutego 2004

„Szkoooło, nasza szkooooło, śpiewem ci składaamyy czeeść....!”

Kupiłam siostrze nową część Harrego Pottera. Znam słabość Anety do tego rodzaju literatury... Postanowiłam więc wykorzystać fakt jak wysoce przez nią pożądany jest Mr.Potter i zapowiedziałam, że dostanie na własność „Zakon Feniksa” kiedy poprawi matmę i polski. By wiedziała, na co pracuje, pozwoliłam jej przeczytać początek. Mama, słysząc dyskusję, rzuciła nieco złośliwie: „a Kaśce damy pieniądze na książki dopiero jak poprawi te dwóje z fizyki i chemii”.
Świetnie, kurwa, świetnie!
Ale ja to zrobię. I żadna prof. Szyb(...), żadna prof. Stal(...) ani inna/y SS mi w tym nie przeszkodzi. Ha!
Co by nie być gołosłowną, spadam zagłębiać się w obliczenia molowe i procentowe, które nigdy w życiu do niczego potrzebne mi nie będą!  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz