czwartek, 6 lipca 2006

Drugazerozero. Trzeciadwadzieściadziewięć. Potem szósta.

A ja piętnaście minut temu zdążyłam włączyć komputer i przykryć się kocem, z niezmytym makijażem na rzęsach.
.
Drugazerozero, maszeruję niby-dziarskim krokiem do garażu, na drugi koniec podwórka, jak zawsze bojąc się ciemności - pocieszający jest Urwis przy nodze i Tygrys zabezpieczający tyły.
Samochód-rozładować, samochód-załadować, garaż-otworzyć-zamknąć, brama-tak-samo.
CB-radio, tata-za-kierownicą, mama-z-kawą.
Tak, wstaniemy o szóstejzerozero, sklep-otworzyć, warzywa-przynieść-ułożyć, tak, o-szóstej, szósta, druga, pierwszaczterdzieścipięć.
- Wróćcie szczęśliwie.
.
I tak trzeciadwadzieścia,
szóstazerozero,

kolejny-dzień.
.
.
‘Zgadnijktomanaciebieochotę’, zgadnij, k., niby-zapytała mama.
- Michał B. o ciebie pytał. Michał B. Ten sam, który był już dorosłym facetem, kiedy ty z wypiekami na policzkach łaziłaś po płotach i zachowywałaś się czasem jak dzikie zwierzątko, co to ma swój świat i swoje kredki, a drzwi otwiera magiczne hasło.
/Michał B. hasło by znalazł, wiem, gdyby nie fakt, że był już dorosłym facetem i nie miał czasu na oswajanie dzikich zwierzątek/
Więc Michał Be. naprawdę zapytał ‘czy kasia jest wolna?’ a ja nawet nie wiem, co odpowiedziała mama, bo naszej szybkiej rozmowie zaszkodziła kukurydza w słoiku.
Powinna była powiedzieć mu, że kasia jest zajęta jak cholera, że aż nadto zajęta.
Ale nie wiem, co ona odpowiedziała, i co pomyślał sobie Michał B., nie wiem też kiedy i gdzie on mógł mnie widzieć, bo najwyraźniej ja jego nie rozpoznałam zupełnie, nie spodziewając się.
- ciekawe, czemu tak cię interesuje, co też pomyślał sobie ten Michał Be, k.?
.
Szukamy partnera - lub przyjaciela - do sensownej konwersacji na nudne ż-wskie wieczory.
Bo ileż można pieprzyć z piwem o niczym albo psuć oczy przed komputerem.
Michał B. jest bezpieczny. Bo – ile on?
Będzie chyba miał już ze 30 lat!
/czy tym razem spróbujesz oswoić dzikie zwierzątko, Michale Be?



Chcę spać zanim rozrzedzająca się powoli szarość obejmie cały pokój.
Więc zaśnij mnie.
Schowaj w ramionach.
Odpłyńmy gdzieś.

...a za oknem już śpiewają poranne ptaki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz