poniedziałek, 5 grudnia 2005

‘Między krzesłem a podłogą wszystko po staremu.’

'gdy z nieba spadnie biały śnieg przysypie ciebie i mnie,
a czarny kot przejdzie nam drogę…

czasami lubię jak ktoś mnie obserwuje i patrzy na mnie
i mówi że mnie lubi’
( 'Amsterdam' Negatyw )
Jesteś jedną z kilkudziesięciu osób, które tu zaglądają. Myślę, że czasami mnie czytasz. Wiesz, coraz częściej zastanawiam się, kim jesteś.
I czy to ma jakiś sens.
(?)
- Pogadamy?
.
( ‘Zazdrość’ Hey )
Tak tak. Wiem, że tak serio to ja nie jestem okej. Bo przecież. Jaka ja, a jaki on. I co on, a co ja, i wakacje, itakdalej (zasłona milczenia). I w ogóle co ja myślę. On? Nniieee.
/To czemu, k., nie mogłaś zasnąć, bo szalałaś z bólu, że ON tam jest, że ONA, i że najgorsze – wódka.
’k., naprawdę myślałaś, że mógłbym cię zdradzić…? Naprawdę się bałaś…? Głuptasie…?’
Tak, bałam się. I wiesz, czego jeszcze, i dlaczego A. Oboje wiemy, prawda? Więc boję się o ciebie, o nas. Oboje to znamy, więc proszę.
Obiecujesz? Obiecałeś!
Więc nie, nie przestałam ufać. Nie zawiodłeś. Po prostu pamiętaj o naszej dzisiejszej rozmowie. Po prostu pamiętaj, jak jest. Pamiętaj, że… boję się, że usłyszę kiedyś od ciebie słowa, po których trzeba będzie zniknąć, by leczyć niewidzialne rany. Jak to nieraz bywa, w czasie teraźniejszym.
.
.
.
Ewunia wróciła ze szpitala cała pokłuta, komentarze na temat polskiej służby zdrowia wyślę w kosmos, bo nie przystoi kobiecie bluzgać w sposób tak wulgarny jak bym chciała.
/Bąbelku, dobrze, że wyzdrowiałaś, twoja głupia stara siostra bardzo cię kocha, nie rób jej tego nigdy więcej, mój mały Bąbelku-Kropelku.
.
Pokasłuję.
(- mam świetny pomysł na sen.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz