niedziela, 20 listopada 2005

Echosystem, czyli 'ja na imię kaśka od kołyski mam'.

'Ja zawsze byłam jakby obok
zanotuj, że byłam
jestem
będę

ja zawsze biegłam jakby pod prąd
zanotuj, że biegłam
biegnę
i będę biec...'


/Właśnie odnalazłam się w nowej płycie Hey'a.
.
Słuchawki, laptop, nieprzepuszczalna ściana antytelewizorowa, dużo ciepła dla A. za płytę i pochwałę własnoręcznie przeze mnie zrobionego obiadku, pełno wiary w ludzi dzięki Mirei, która zaopiekuje się szczurzyskami aż do marca (i wbrew obawom jej kawałek Widzewa jest zupełnie blisko, więc jutro herbatka o 15.00), mnóstwo uśmiechu dla taty, który nie tylko zawiózł do Łodzi razem z ogonami i klatką i całą tą stertą rzeczy które zawsze ze sobą targam, ale i przyniósł latarkę i nie wściekł się, kiedy tuż przed planowanym wyjazdem Iskra zeskoczyła ze mnie i schowała się za meble w kuchni...
.
..
...
'A Ty kim?
kim dla mnie mógłbyś być?
może czymś w dotyku miłym
tak jak plusz??...'

.....?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz