sobota, 8 kwietnia 2006

Myśli - niespokojne.

Mrucząca Mela zwinięta w kłębek na moich kolanach, kocia sierść pachnąca mlekiem, przedświąteczne stroiki. Zmarznięte dłonie podrapane drutem. Nie wezmę ani grosza, mama i tak zabije mnie za rachunek telefoniczny. Zaszalałam, dobijając się do serwisu w niecierpliwym oczekiwaniu na modem, pytając Amandy, czy znów mogę u niej nocować, rozmawiając z Arturem długo w nocy.
.
‘Płakałaś.’
Nie…
- Płakałam.
Zapuchnięte powieki z niezmytym tuszem powiedziały więcej niż słowa.
.
Artur, dlaczego miałabym być zła, że przeczytałeś? Przecież kiedyś, czasami siedziałeś obok, widziałeś jak stukałam w klawiaturę.
Wiesz, pisząc myślę zawsze o tobie. Pisząc zastanawiałam się, jak byś zareagował.
Mówisz, że nikt ci nie pozostał, a mnie odpychasz, wiedząc o wszystkim. Mówisz, że nie umiesz ze mną być, ale zapominasz o tym kiedy się kochamy, kiedy leżymy w siebie wtuleni. Mówisz, że najlepiej będzie zniknąć, a wysyłasz smsa z pytaniem, czy jestem w szkole, bo szukasz i nie możesz mnie znaleźć. Mówisz, że nie chcesz już nigdy skrzywdzić, a wbijasz noże w serce kiedy nagle słysząc czyjeś kroki na korytarzu odsuwasz się ode mnie i udajesz, że nic się nie stało.
Dlaczego tak bardzo obchodzą cię ludzie? Dlaczego przejmujesz się tym, co pomyślą, co powiedzą inni? Tak jakby to miało jakiekolwiek znaczenie. Tak jakby ich opinie miały jakąkolwiek wartość. Ich zdanie naprawdę jest dla ciebie takie ważne? Ludzie, których tolerować musimy jeszcze przez nieco ponad miesiąc, a potem może nie zobaczymy ich już nigdy w życiu. I ci ludzie mają wpływ na to, jak jest między nami…?
Jeśli chcesz, żebym dała ci spokój, to powiedz po prostu, że mnie nie kochasz. A nie płacz i nie pieprz, że powinnam cię nienawidzić, że jest ci głupio, że się nie uśmiecham i że palę.
To wszystko jest po prostu…
I nie ma sensu, żadne głupie szanse? A nie możemy po prostu być?
Nie…?
…ale przytul mnie i nic już nie mów.
Tylko mnie przytul.

A potem niech już będzie nawet ten głupi koniec świata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz