wtorek, 18 stycznia 2005

Napisać nie potrafię.

I po co dałam mu ten adres? 
- żeby sobie nie myślał, że jest tu o nim nie wiadomo co.
Zwijać śmieci i znikać?
- o nie! Za dużo siebie w to miejsce włożyłam tym razem.

Szymon, chcesz, czytaj sobie, wcale mi nie przeszkadza...
.
A gówno prawda.
.
Kobieto rozsądna, trzaśnij się w głowę.
Panie Cezary, poproszę porcję elektrowstrząsów.
Arturze, poproszę łóżko. Tak, jestem już zupełnie zdrowa, pragnę pożądam i zabierz mnie stąd.
Oni znowu się kłócą.
.
Nie wiem czy chcę. Nie. Tak. Nie. Tak. Chcę. Ale bez żadnych poronionych kontekstów, nie mam już czternastu lat, na litość boską.
A jeśli to jakaś perfidna ściema, znajdę Cię i będę okrutna.
.
.
Na dobranoc życzę sobie bajkę o księżycu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz