piątek, 9 kwietnia 2004

I’ve got the picture in my head...

‘Czy nie masz wrażenia, że
Odkąd ty i ja to my
Znajomym do nas za daleko
I jakoś dziwnie nie po drodze...’
( ‘Że’ Hey )

Już NIE!
Odżyłam. Tu spacer, tam wyjście na miasto, to znów przesiadywanie w towarzystwie. I nagle tak dużo czasu na wszystko, na ludzi, na naukę. Nikt mi nie marudzi, że wymazałam rzęsy czarnym tuszem, pociągnęłam paznokcie bezbarwnym lakierem, albo że widać mi kawałek brzucha. I chociaż jesteśmy razem, ja = absolutnie niewidzialna i wolna. W urodziny ( 6.04. ) przemyślałam kilka spraw, sprecyzowałam nieco plany na najbliższą przyszłość, podsumowałam ubiegły rok, wyciągnęłam wnioski.
Jest dobrze. Odzyskuję równowagę. Nabieram ochoty na coś nowego. Czekam na okazję, by powiedzieć ‘I can’t be with you’. Być może ‘na moich plecach kształt dłoni ubranej w twoje linie papilarne’. Nie twoje. Jego. Być może... A.? Nie wiem, no nie wiem. Bo ja tak lubię te słowa. Nie nie nie nie wiem. ‘Nie mam siły na zabawę w miłość’. Nie chcę pakować się w kolejny tzw. poważny związek. Ale chcę cię pocałować, A. I być może scena hotelowa z ‘Podwójnego życia Weroniki’- I’ve got the picture in my head, in my head, it’s me and you, we are in bed, we are in bed…
Lubię kiedy trzymasz mnie za rękę.
Ciepło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz