sobota, 19 maja 2007

Dostępu do Internetu chwilowo brak.

Skoro już po wypłaceniu 6 stówek na naprawę laptop łaskawie działa bez zarzutów, modem postanowił się spieprzyć.
I tak oto żyjemy sobie na nieustannym debecie, zrujnowani przez kolejne fochy sprzętów elektronicznych, nowe kontrolne badania, kursowanie między domami.
.
Spinam się wewnętrznie i wrzucam piąty bieg. Już tylko miesiąc do sesji, a ja marzę.

‘Płyń póki jeszcze krew śpiewa we skroniach
płyn w dal nieznaną za nic miej lamenty
szukaj przygody w tajemnych ustroniach
i płyń z ochotą na morskie odmęty

szukaj przygody nim wszystko przeminie
niech cię nie trwożą najdziksze odmęty
znajdziesz tam bajkę w odległej krainie
i wszystkie morza i sny i okręty’
( Szukaj przygody G. Turnau )


Lipiec i sierpień w pracy na jednej z bretońskich wysepek, wrzesień obowiązków i przyjemności, październik…?
Tak, znów marzę październikiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz