sobota, 11 października 2003

‘Banalny słońca wschód, przewidywalny zachód...’

Czytam ‘Ostatnią rundę’ Cortazara. Dalej. Zachłannie. Szybciej. Stop – nie rozumiem. Jeszcze raz. Jeszcze raz. Jeszcze. Jeszcze. Jeszcze. Chyba nauczę się jej na pamięć.

Nie śpię.

Czy to muzyka z ‘Requiem for a dream’, deszcz bębniący w szyby i dach, zimno, książka, wydarzenia dnia minionego, czy może strach przed kolejnym złym snem?

‘Cukier? Tak.
Do wystygłej kawy, dwa kawałki.
Czas już iść, późno.’
( ‘Ostatnia runda’ Julio Cortazar )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz