poniedziałek, 7 marca 2005

Wielki plan.

Dobrałam się do kilku zeszytów z pożółkłymi kartkami zapisanymi wyraźnym, choć drobnym i miejscami nieco drżącym pismem. Cały czas buntuję tatę i uparcie zamierzam wykraść z piwnicy wszystkie pudła, pełne najróżniejszych, szalenie interesujących rzeczy - pamiętników dziadka, listów, zdjęć, gazet sprzed kilkudziesięciu lat i diabli wiedzą czego jeszcze. Wiem, że dziadkowi wcale się nie podoba to w czyich są teraz rękach i to co się z nimi aktualnie dzieje. Nie pogryzą ich myszy i nie pochłonie wilgoć. Nie zostaną też beztrosko zniszczone przez moje ćwierćinteligentne kuzynostwo. 
Nie odpuszczę.
.
Krótka wizyta na czacie zaowocowała niespodziewanie interesującym rozwinięciem ‘znajomości’ sprzed lat. Jestem zaintrygowana. Mam nadzieję, Tomaszu, że nie skończy się na tych kilku rozmowach wczoraj i dziś.
I twoja Żona nie będzie miała nic przeciwko, podobnie jak mój ‘mąż’. 

‘...no a dla tych co za dnia pod prąd
bezsenna noc,
nocna myśli gonitwa’
( ‘Zeroekran’ Hey )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz