niedziela, 25 lipca 2004

Ręce mam zimne.

Trudno mówić nie, gdy myśli się tak.

Jesteśmy przyjaciółmi. Chociaż do czwartku nie widzieliśmy się pięć lat, a on mnie kiedyś nie lubił. Miejscówka na łące, piwo i dużo rozmów. W towarzystwie krowy, pań komarowych, dziwnych gwiezdnych kształtów i leflektora.
(Dominik, pamiętaj, za 70 lat w tym samym miejscu, jesteśmy umówieni!)

...mamy glany, pada deszcz, słychać dyskotekę w Ż. (dźwięki wydawane przez zepsutą pralkę), obiecuję, że jutro przyjdę wcześniej i za chwilę idę spać. W sumie... 'pozytywistycznie'.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz