wtorek, 29 lipca 2003

Przyjdź do mnie teraz, czekam...

‘Dotykam twoich ust, palcem dotykam brzegu twoich ust, rysuje je tak, jakby wychodziły spod mojej ręki, jakby twoje usta po raz pierwszy miały się otworzyć, i wystarczy, bym zamknął oczy, aby zamazać to wszystko i zacząć od nowa; za każdym razem tworze usta, których pragnę, usta wybrane pośród wszystkich, w absolutnej wolności przeze mnie wybrane, aby moja ręka narysowała je na twojej twarzy, a które przez niezrozumiały dla mnie przypadek dokładnie odpowiadają twoim ustom, uśmiechającym się pod moimi palcami.’
( ‘Gra w klasy’ Julio Cortazar )


Chce być z nim teraz. Teraz teraz właśnie teraz, teraz mam ochotę poczuć na sobie jego niecierpliwe ręce, pod bluzka, w spodniach, usta przy ustach, jego wargi na szyi piersiach brzuchu udach, chce czuć ciepło czarną pumę pot... Całować każdy zakamarek jego ciała i czuć, że jesteśmy najbliżej jak tylko być można...

‘I jeżeli całujemy się aż do bólu – jest to słodycz, a jeżeli dusimy się w krótkim, gwałtownym, wspólnie schwyconym oddechu – ta sekundowa śmierć jest piękna.’
( ‘Gra w klasy’ Julio Cortazar )


Mówisz, że jestem twoim powietrzem. I tak często narzekasz, ze brakuje we mnie tlenu.

Ta sekundowa śmierć, kiedy łapiemy swoje oddechy, kiedy się mieszają... I już nie wiemy, czy twój jest moim czy mój twoim... Kocham to uczucie. Wybacz, ze bywam podła...

Moja mama uważa, ze mając 16 lat, nie wiem, co to miłość. Nie wiem, co to prawdziwe uczucie. Jestem dzieckiem. Ona nie wie, że potrafię kochać. Naprawdę. Nie wie, że kocham. Również fizycznie. Jeszcze długo się nie dowie. Skoro nie potrafi zdobyć się na szczerość ze mną. Ja również nie poczuwam się do tego wobec niej. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz