środa, 31 stycznia 2007

Dwie herbaty z sokiem malinowym.

Jedna gorąca, druga – wystygła. Doprawiona słabością w palcach lewej dłoni.
Śmiech rudzielca ze złotą wstążką we włosach.
Monologi psiokocie, głos Natalii czytającej ‘Regulamin tłoczni win’.

Czas kropek.
.
To nic, że oblałam fonetykę, przesypiam nie te godziny, w przemoczonych pantofelkach wbijam obcasy w zamarznięty śnieg i gubię dowód osobisty na poczcie zachwycając się francusko-hiszpańskim słownikiem.

‘Infinite horizons’.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz