Dziwne jak na tę porę roku. Jak zawsze zima zaskoczyła drogowców i sparaliżowała milionowe miasto.
Tramwaje nie przyjeżdżały, a ludzie spóźniali się
na zajęcia.
.
.
.
‘nie
potrafię inaczej
w środku ciała
jak kot wygięty pragnieniem
wołający o człowiecze ręce
uspokajam go słowami
kłamię
o przedziwnych kolorach i dźwiękach
wbija okrągłe oczy
w pustą ścianę
nie wierzy
przeciąga się
prostuje palce
nie wierzy w nic
i nagle
wszystkie zgięte paznokcie
wbija we mnie
głuchy ślepy kot’
( H. Poświatowska )
W cieple pokoju, wtulona w fotel. Kawa z mlekiem i papieros. Cicha muzyka. Rudy
sweter.
Jest biało, jasno, pięknie. Nad dachami unosi się bladoróżowa poświata. Drobne
płatki wirują w powietrzu. Rześki oddech dla zmęczonej głowy.
Firanki na oknach.
Iskra obserwuje ulicę z parapetu.
Poruszyła liście geranium.
...przyszedł mój Anioł.
- Zapalę świeczkę. Zostań.
Przecież wiesz, że boję się sama spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz