Pies siedział spokojnie obok ławeczki. Zsunęłam kapelusz, żeby zasłaniał szklane,
mokre oczy.
- To ten twój nietoperz, z którym byłaś u mnie ostatnio? Urosła i wyładniała, jeśli w ogóle można użyć tego słowa w kontekście jej wyglądu.
Setki myśli i jedna wielka pustka. Chciałam opowiedzieć mu tyle, a wyszło bez ładu i składu.
- Nie przejmuj się, mała. Przecież wiem. Nie przepraszaj.
Mała… zawsze byłam dla niego mała. I pewnie taka pozostanę, tak samo jak on dla mnie do końca świata będzie miał 26 lat.
.
.
Na chwilę podeszłam do półki. ‘Nieznośna lekkość bytu’. Moja. Stara, zniszczona, czytana dziesiątki razy. Szukana bezskutecznie od dłuższego czasu.
Wertowałam kartki.
‘…bo umarli są niewinni jak dzieci.’ - zaznaczyła kiedyś k. w Małym Słowniku Niezrozumianych Słów pod hasłem ‘Cmentarz’.
- To ten twój nietoperz, z którym byłaś u mnie ostatnio? Urosła i wyładniała, jeśli w ogóle można użyć tego słowa w kontekście jej wyglądu.
Setki myśli i jedna wielka pustka. Chciałam opowiedzieć mu tyle, a wyszło bez ładu i składu.
- Nie przejmuj się, mała. Przecież wiem. Nie przepraszaj.
Mała… zawsze byłam dla niego mała. I pewnie taka pozostanę, tak samo jak on dla mnie do końca świata będzie miał 26 lat.
.
.
Na chwilę podeszłam do półki. ‘Nieznośna lekkość bytu’. Moja. Stara, zniszczona, czytana dziesiątki razy. Szukana bezskutecznie od dłuższego czasu.
Wertowałam kartki.
‘…bo umarli są niewinni jak dzieci.’ - zaznaczyła kiedyś k. w Małym Słowniku Niezrozumianych Słów pod hasłem ‘Cmentarz’.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz