Ale ta notka pojawić się musi.
.
.
Godzina druga i minut kilka. Jest nocnie.
Dorota wróciła spod prysznica i za chwilę mieszkanie zaleje perlisty śmiech.
W głośnikach brzdąka Manu Chao, a nam włączają się fazy na plątanie francuskiego, hiszpańskiego, niemieckiego, z angielską domieszką, gdy nad wszystkim króluje łacina i skojarzenia dotyczące zapamiętywania nowych słówek.
Powinnyśmy częściej ze sobą mieszkać, częściej pić białe wino i płakać, częściej gotować zupę o północy, tworzyć ogólny burdel, który dopiero co zdążyłyśmy posprzątać, palić w łóżku i zachwycać się migoczącymi gwiazdkami odbijającymi się w szklance z colą.
- Przytul mnie. .
.
Godzina druga i minut kilka. Jest nocnie.
Dorota wróciła spod prysznica i za chwilę mieszkanie zaleje perlisty śmiech.
W głośnikach brzdąka Manu Chao, a nam włączają się fazy na plątanie francuskiego, hiszpańskiego, niemieckiego, z angielską domieszką, gdy nad wszystkim króluje łacina i skojarzenia dotyczące zapamiętywania nowych słówek.
Powinnyśmy częściej ze sobą mieszkać, częściej pić białe wino i płakać, częściej gotować zupę o północy, tworzyć ogólny burdel, który dopiero co zdążyłyśmy posprzątać, palić w łóżku i zachwycać się migoczącymi gwiazdkami odbijającymi się w szklance z colą.
Out of time, man.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz