‘W
języku, w którym piszę, przeszłość i przyszłość różnią się tylko jedną
samogłoską. E przechodzi w Y i brzmi to jak zawołanie.’
( ‘Anna In w grobowcach świata’ O. Tokarczuk )
Opowiadam, AnnoNino, NinoAnno, chociaż już dawno zniknęłam.
- ‘Wiem. Prawie cię nie ma.’
.
Budzą mnie różowe poranki i błądzące chmurami niebo.
W pozornej ciszy łóżka szelest kołdry, kiedy mrużę rozespane powieki.
Dni są zadziwiająco ciepłe jak na jesień. Przynoszą skojarzenia z wiosnami,
które przychodziły w czasach bursy, niezależnie od tego, czy Artur był przy
mnie czy właśnie odszedł, jak tej ostatniej.
Drzewa ubierały się w zieleń a ptaki budowały gniazda, nieważne, czy tamtego
dnia otwierając oczy czułam jego obecność. Swoisty symbol. Życie trwa dalej,
chociaż mogło by się wydawać, że powinno umrzeć razem ze mną.
Zaczęłam wtedy jeździć do szkoły innym autobusem albo chodzić pieszo z
nadzieją, że go nie spotkam.
Przypadki zbiegały się w jedno miejsce, uparcie niszcząc starania i nieudane
próby podniesienia, zupełnie jakby ktoś albo coś robiło wszystko, żeby to nie
było łatwe.
Masz, cierp, widząc jak z nią rozmawia, nie z tobą, jest wiosna, miasto, świat
śpiewa, płacz.
Myślałam już, że to się nigdy nie skończy.
A teraz patrz, mamy jesień.
Ciemno za uchylonym oknem, a moja paprotka wypuszcza nowe listki.
W pokoju czuć papierosy i geranium…
Zeszyt w czerwonej okładce, z motylami.
.
- ‘Rok. Kolejny powód, by nie niszczyć siebie.’
- ‘Rok… Dobra okazja za tym czasem zamknąć drzwi.’
.
Zamykam, drzwi, rozdział.
Porządkuję.
Układam.
‘…a
każde wspomnienie jest z plastiku,
rozłoży się za tysiąc lat.’
( ‘Anna In w grobowcach świata’ O. Tokarczuk )
.
Kot już wstał, obserwuje ulicę z poduszki na parapecie. Szczur domaga się
pieszczot. Pies chce na długi spacer.
Tylko my pasujemy do naszego świata.
.
Spokojnie, Katarzyno.
Czeka cię kolejny dzień.
‘słyszę
trzepot skrzydeł
to tylko
mój Anioł Stróż
uczy się latać’
( *** )
Na nowo.