Wtedy właśnie znielubiliśmy się od pierwszego wejrzenia. Traktował mnie jak
przykry obowiązek, smarkulę, którą zwalili mu na głowę, choć on ma milion ciekawszych
zajęć.
Kolejny
pobyt nie przyniósł wielkich zmian. Ale ostatni, gdy byłam pąjąkowatą 12latką,
owszem. Pojechała tam z nami moja o 3 lata starsza kuzynka, Gosia. Dominik
szalał za jej obfitym biustem, a mnie zaczął trafiać szlag. Szczenięca miłość,
jedna z pierwszych. Bardzo stałam się uprzykrzyć im życie.
Kolejny rok to cisza, aż do chwili, kiedy siedząc i nudząc się nieprzeciętnie napisałyśmy do niego z Małgośką list. Zaczęło się gadugadowanie, potem okazyjne wiszenie na telefonie. Spotkać się jakoś nie było nam po drodze.
Pierwszy raz w życiu upiłam się mając 17 lat. To właśnie wtedy rozmawiałam z nim kompletnie bez kontroli.
Kolejny rok to cisza, aż do chwili, kiedy siedząc i nudząc się nieprzeciętnie napisałyśmy do niego z Małgośką list. Zaczęło się gadugadowanie, potem okazyjne wiszenie na telefonie. Spotkać się jakoś nie było nam po drodze.
Pierwszy raz w życiu upiłam się mając 17 lat. To właśnie wtedy rozmawiałam z nim kompletnie bez kontroli.
I
wstydziłam się tego przez wiele miesięcy.
Kiedy przyjechał do Ż. w połowie 2004 roku, blog odnotował wielogodzinne pobyty na pewnej łące, mnóstwo śmiechu i niezapomnianych chwil. Dominik pisał później długie listy, a ja wróciłam do Łodzi i arturowych ramion.
Wszystko powinno się wtedy skończyć, ale on z upartością dzikiego osła co jakiś czas o sobie przypominał. Ale po tym jak Artur mnie zostawił, usunął się w cień, zły na moje zaślepienie.
Wcale nie zamierzałam znów go zobaczyć. Wcale a wcale. Co z tego, skoro stało się i kompletnie zadurzeni popełniliśmy mnóstwo lekkomyślnych błędów. Odeszłam od niego, zachowując się przed tym jak ostatnia szmata. Nikt nie mógł przewidzieć co przyniosą kolejne miesiące…
.
- Pamiętasz co mi mówiłaś, kiedy dawno temu zadzwoniłaś w nocy kompletnie pijana? – zapytał dzisiaj ze śmiechem – Że mnie kochasz i że chcesz się ze mną pieprzyć…
Pamiętam… obudziłam się wtedy w okolicach południa na kompletnym kacu i nie mogłam sobie przypomnieć, gdzie też zniknęła moja poczciwa Nokia. Usiłowałam odtworzyć wydarzenia poprzedniego wieczoru. Świadomość wracała stopniowo. Nagle opadłam na łóżko przyciskając palcami pulsujące skronie i przerażona jęknęłam ‘o nie, naprawdę to zrobiłam, kurwa…’
- Zabawne, że tamte słowa są nadal aktualne – pomyślałam mocniej wtulając się w Dominika i posyłając mu oczami wszystko, co tylko kobieta może w takiej chwili powiedzieć ukochanemu mężczyźnie.
Kiedy przyjechał do Ż. w połowie 2004 roku, blog odnotował wielogodzinne pobyty na pewnej łące, mnóstwo śmiechu i niezapomnianych chwil. Dominik pisał później długie listy, a ja wróciłam do Łodzi i arturowych ramion.
Wszystko powinno się wtedy skończyć, ale on z upartością dzikiego osła co jakiś czas o sobie przypominał. Ale po tym jak Artur mnie zostawił, usunął się w cień, zły na moje zaślepienie.
Wcale nie zamierzałam znów go zobaczyć. Wcale a wcale. Co z tego, skoro stało się i kompletnie zadurzeni popełniliśmy mnóstwo lekkomyślnych błędów. Odeszłam od niego, zachowując się przed tym jak ostatnia szmata. Nikt nie mógł przewidzieć co przyniosą kolejne miesiące…
.
- Pamiętasz co mi mówiłaś, kiedy dawno temu zadzwoniłaś w nocy kompletnie pijana? – zapytał dzisiaj ze śmiechem – Że mnie kochasz i że chcesz się ze mną pieprzyć…
Pamiętam… obudziłam się wtedy w okolicach południa na kompletnym kacu i nie mogłam sobie przypomnieć, gdzie też zniknęła moja poczciwa Nokia. Usiłowałam odtworzyć wydarzenia poprzedniego wieczoru. Świadomość wracała stopniowo. Nagle opadłam na łóżko przyciskając palcami pulsujące skronie i przerażona jęknęłam ‘o nie, naprawdę to zrobiłam, kurwa…’
- Zabawne, że tamte słowa są nadal aktualne – pomyślałam mocniej wtulając się w Dominika i posyłając mu oczami wszystko, co tylko kobieta może w takiej chwili powiedzieć ukochanemu mężczyźnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz