Nerwowo
przerzucam kartki zeszytów, nieprzygotowana na wszystko, na co tylko dziś mogę,
choć nie powinnam, od 8.30 do 17.00.
W Łodzi
padało, ranek za oknem dziwi świeżością wiatru i chłodem cienia.
.
Budziłam
się w nocy nie wierząc, że nie ma cię na odległość oddechu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz