Skrobie coś na strychu.
Chowam się pod kołdrę. Znikam się.
Wołałam cię dziś ponieważ chcę, żebyś był. I odgonił ich wszystkich, jednym
gestem.
Oni nie chcą mnie słuchać.
Wampiry, duchy, diabły i koszmary. Wynocha. Natychmiast. Już!
Proszę mnie schować, proszę uspokoić, jestem rozdygotana, głodna, bojąca,
roztrzęsiona, jestem
- nieobecna.
…
Nie dziś, nie teraz, nie w tym świecie, nie na tej stronie, nie ta książka,
kochanie.
Nie szukaj mnie tu.
Zniknęłam się.
Wstanę jutro, więc może pozbieram wszystkie kawałki porozrzucane nie wiadomo
gdzie.
Może posklejam.
Się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz