Grały we mnie słowa z opowiadania Natalii, siedziałam wciśnięta w niebieski
fotel, fotel przykryty starym brązowym kocem, Dominik na chwilę wyszedł, został
na noc z powodu mlecznej mgły okrywającej szczelnie dachy bloków i szczyty
kościelnych wież, parapet zazielenił się skrzydłokwiatami i oleandrem, który od
wakacji nie chciał zakwitnąć.
W głośnikach smucił Turnau, a Iskra leżała na kanapie.
Iskierko, jesteś już psem z miasta, jak twoja pani, pies z miasta brzmi dumnie,
pies z kanapy i parków, jesiennych.
Wdzierał się w nas chłód, gdy ciepło kaloryfera rozwijało pąki pomarańczowych
tulipanów od mamy, tulipany rozchylały płatki a ja miałam w oczach kształt
twoich ust.
.
Daleko stąd.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz