.
Płakałam po zajęciach stojąc przy słupie oblepionym teatralnymi plakatami, na ulicy Sienkiewicza.
Deszcz jak na złość nie chciał padać.
.
- Czy istnieje szansa, że moja pańcia schowa się dziś, tu obok, w naszym łóżeczku? – szczeknęła mała kudłata, wychylając nos spod poduszki.
- Zaraz do ciebie przyjdę, Uszatku, tylko zmyję resztki echa ze zmęczonej głowy. – odpowiedziała nieobecna nieco k., zbierając z podłogi ostatnie kawałki bolących popołudniem zdań.
Płakałam po zajęciach stojąc przy słupie oblepionym teatralnymi plakatami, na ulicy Sienkiewicza.
Deszcz jak na złość nie chciał padać.
.
- Czy istnieje szansa, że moja pańcia schowa się dziś, tu obok, w naszym łóżeczku? – szczeknęła mała kudłata, wychylając nos spod poduszki.
- Zaraz do ciebie przyjdę, Uszatku, tylko zmyję resztki echa ze zmęczonej głowy. – odpowiedziała nieobecna nieco k., zbierając z podłogi ostatnie kawałki bolących popołudniem zdań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz