Kamil ma 27 lat. Jest zdrowym, wielkim, silnym facetem. Ma ciepły głos i lekko
zmiękcza niektóre głoski. Lubi jeść. Właśnie skończył studia - dwa kierunki na
AGH w Krakowie. Jego dziewczyna, Dorotka, z którą jest od 6 lat, pracę z
historii obroniła rok wcześniej i pracuje w szkole. On również dostał etat.
Może nie szczyt jego marzeń, ale od czegoś trzeba zacząć. Kamil ma dużą
rodzinę, dwóch braci; Adama i Tomka oraz dwie siostry; Ewę i Gosię. Jego
rodzice od lat prowadzą sklep w niewielkiej miejscowości położonej przy trasie
przelotowej Łódź – Kielce. Chociaż często się z Kamilem kłócą i wytykają mu
różne błahe potknięcia, tak naprawdę są z niego szalenie dumni. Kamil ma
również mnóstwo braci i sióstr ciotecznych. Jedną z nich jest 16letnia Kaśka.
Dawniej nie zwracał na nią uwagi, myślał, ‘ot, taka tam małolata...’. Dopiero 3
lata temu, podczas wakacji, zauważył u niej ‘przebłyski inteligencji’ i ‘brak
wad wrodzonych naszej rodziny’. Zaprzyjaźnili się. Kamil załatwił jej komputer.
Podłączył Internet. Nie są w stanie policzyć godzin spędzonych wspólnie przy
monitorze. Tematów do gadania zawsze mają mnóstwo. Kaśka uważa go za swój wzór.
Idąc za radami i namowami Kamila, wywalczyła sobie dobrą szkołę średnią daleko
od domu. Rodzina określa ich mianem ‘pary egoistów - intelektualistów’. A oni
się z tego śmieją. A oni są teraz w Kaśki pokoju, Kamil leży na dywanie, Kaśka
siedzi przy kompie, gadają i się śmieją.
26 sierpnia 2003
Kaśka jest sama w pokoju. Patrzy na Kamila zdjęcie. Słucha muzyki.
‘Na kiepskich zdjęciach
okruchy dawnych dni
(...)
w pamięci zakamarkach wciąż rozbrzmiewa śmiech
czyjaś twarz zapamiętana’
( ‘Zapal świeczkę’ Dżem )
Stuka w klawiaturę. Z każdą literą uderza coraz mocniej. Z każdym słowem jest coraz bardziej wściekła. Bo najbardziej na świecie nienawidzi bezsilności. Z każdym zdaniem oddycha gwałtowniej. Czuje napływające łzy. Już są pod powiekami. Za chwilę popłyną po policzku. Kapną? Nie. Wyciera je ręką. Pieprzona kretynko, przestań, natychmiast przestań.
On leży pod ciężką czarną płytą z napisem:
żył lat 26
zm. 8.09.2002
‘Słońce twoje zaszło
choć dzień trwał jeszcze’
26 sierpnia 2003
Kaśka jest sama w pokoju. Patrzy na Kamila zdjęcie. Słucha muzyki.
‘Na kiepskich zdjęciach
okruchy dawnych dni
(...)
w pamięci zakamarkach wciąż rozbrzmiewa śmiech
czyjaś twarz zapamiętana’
( ‘Zapal świeczkę’ Dżem )
Stuka w klawiaturę. Z każdą literą uderza coraz mocniej. Z każdym słowem jest coraz bardziej wściekła. Bo najbardziej na świecie nienawidzi bezsilności. Z każdym zdaniem oddycha gwałtowniej. Czuje napływające łzy. Już są pod powiekami. Za chwilę popłyną po policzku. Kapną? Nie. Wyciera je ręką. Pieprzona kretynko, przestań, natychmiast przestań.
On leży pod ciężką czarną płytą z napisem:
żył lat 26
zm. 8.09.2002
‘Słońce twoje zaszło
choć dzień trwał jeszcze’
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz