Wczoraj byłam z rodzicami w
Łodzi, po towar do sklepu. Mama podniosła pudło na hurtowni, a ja krzyknęłam:
’Mamo, nie dźwigaj, Szymka uszkodzisz!!’
Szymek... właściwie nie wiem, czemu powiedziałam akurat to imię... Szymek?
Chcę, żeby to był chłopiec. Brata zaakceptuje, chyba. Nie zaakceptuje natomiast
kolejnej siostry, tym bardziej, że mama pewnie nazwie ją ‘Magda’, a ja mam
malutka awersję do tego imienia. Cóż. Zawsze chciałam mieć jakiegoś Szymona.
Moja rodzina twierdzi, ze jestem snobką. Że nosa zadzieram. I uważam się za
kogoś lepszego. Mówią, ze skoro czytam, ze skoro lubię czytać, jestem kujonem.
Nie rozumieją, dlaczego tak uparłam się na LO w Łodzi. Patrzą na mnie jak na
przybysza z obcej planety. A ja nie chcę. Nie chce takiego życia. Nie chce spać
po 4 – 5 godzin na dobę, nie chcę pracować w sklepie, nie chcę przez całe życie
pracować i wysłuchiwać wiecznych utyskiwań ludzi, nie chce się denerwować bez
przerwy, nie chcę, nie chcę, nie chcę. Nie podoba mi się takie życie. Wieczny
bieg. Wieczny brak czasu na cokolwiek. Nie chce żyć jak moi rodzice. Generalnie
nie brakuje nam pieniędzy. Mogę sobie pozwolić na wiele rzeczy. Mogę. Tylko na
rodziców nie bardzo. Chcę czegoś lepszego. Bo oni nie maja czasu. Bo zawsze są
strasznie zmęczeni. Bo przez 16 lat, nie pamiętam, żebyśmy kiedykolwiek gdzieś
wyjechali razem na wakacje. Bo moja mama nie umie ze mną rozmawiać. Bo mój tata
w każdej wolnej chwili wyrywa się na ryby. Bo woli towarzystwo kolegów. Bo
czasami woli wódkę. Bo jestem im wdzięczna, za wszystko co dla mnie robią, ale
mam do nich żal. Bo czasami wołałabym sobie czegoś odmówić, żeby tylko mieli
dla mnie więcej czasu. Bo duża ilość rodzeństwa zmusza do ciągłej walki o ich
zainteresowanie. Bo jestem zazdrosna. Bo jestem najstarsza. Bo jestem już duża.
Bo jestem jeszcze mała. Bo też chcę trochę uwagi. Bo czasami krzyczę. I płaczę,
bo i tak nie słyszą. Bo zostawili mnie jak miałam 2 lata i wyjechali pracować
do Niemiec. Bo jak wrócili po dwóch latach, to zaraz urodziła się pierwsza
siostra. Bo odstawili mnie na boczny tor. Bo zapatrzeni w niemowlaka pozwolili
mi zniknąć za parawanem z książek. Bo nie chodzili na moje wywiadówki. Bo
zawsze byli pewni, że sobie świetnie radzę. Bo wiele razy coś było ważniejsze
niż ja. Bo nie było ich przy mnie w kilku ważnych chwilach. Bo uważali, że wychowywanie
polega na strofowaniu z byle powodu i bez powodu. Bo nie podobają im się moi
znajomi. Bo mówią, że jestem egoistką. Bo oceniają mnie po pozorach. Bo czasami
udaję. Bo gram. Bo wolę, żeby mieli mnie za taką. Bo nie lubię siedzieć w
sklepie. Bo lubię mieć swoje zdanie. Bo nie lubię ulegać. Bo uparłam się na
Łódź. Bo nie chcieli mi pozwolić. Bo gadają różne rzeczy na Kamila. Bo nie
zgadzam się z tym co o nim mówią. Bo w końcu po wielu ciężkich bitwach
pozwolili na ‘Kopernika’. Bo teraz są dumni, ze się dostałam. Bo wymagają,
żebym była najlepsza. Bo ostatnio częściej mówią o rozwodzie. Bo nie
zaakceptowaliby Janusza. Bo czasami nie umiem sobie poradzić. A oni tego nie
widzą. Bo zawsze są zajęci. Bo dzisiaj wybierają się na kilka dni nad zalew,
wszyscy. A ja chyba zostanę z babcią w domu. Bo żal się ze mnie wylewa.
Nie chcę takiego życia. Nie chcę powielać schematu.
Źle, że chcę czegoś innego? Lepszego?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz