‘Boję się kiedy moje oko
mruga. Boję się, że w każdej sekundzie, w której moje spojrzenie gaśnie, na
twoje miejsce wślizgnie się wąż, szczur, inny mężczyzna.’
( ‘Tożsamość’ Milan Kundera )
Sny. Coraz dziwniejsze ostatnio. Moje i jego.
Janusz: 'w tym śnie byłem bezsilny, ślepy i oszalały, obraz mi się zatrzymał
w jednym miejscu i cały czas widziałem to samo, tylko przez zamknięte oczy
widziałem zarys tego co widzę naprawdę, nie mogłem nic zrobić, a ciebie całował
jakiś koleś!’
I po co ja mu mówiłam, że byłabym zdolna do zdrady? Mogłam sobie darować.
Bezsilność czuję. Kiedy mówi o takich snach. Nie mogę nic zrobić. Najwyżej
powtarzać – kocham Cię, przytulam, całuję. Bo cóż innego mi pozostaje, przez
telefon. Ostatnio widzieliśmy się 22 lipca. Ledwie kilka godzin w biegu i stresie.
Ludzie gapiący się na nas, trzymających się za ręce, całujących się na
przystanku, w tramwaju, na ulicy. Nie mieliśmy chwili spokoju. Ukradkowe
przesuwanie dłońmi po udach. Muśnięcia warg. Podciąganie sukienki. Mocne
przytulenie. Zawrót głowy. I deszcz. Zmoknęliśmy. Zrobiło się zimno. Objął
mnie. Schowałam się w nim, chociaż jestem od niego wyższa. Czułam się jak
malutka dziewczynka.
Przez kilka ostatnich nocy śniło mi się ‘ono’. ‘Ono’ w moich snach zawsze jest
chłopcem. Czasami niemowlakiem, innym razem półrocznym dzieciaczkiem. ‘Ono’
jest śliczne. Ma wesołą buzie. Uśmiecha się. Gaworzy. Chce zwrócić na siebie
uwagę. I tak jest. Wszyscy zachwycają się ‘ono’. Stoję z boku. Przyglądam się i
myślę. No tak. teraz mogę zniknąć. I nikt nie zwróci na to uwagi. Nikt nie
zauważy. Jestem niepotrzebna. Jak stary mebel. Nie pasuje do nowego wystroju.
Tak samo czułam się, kiedy na świat przyszła Aneta. Karolina. Jaś. A teraz
będzie ‘ono’. Chociaż tak naprawdę nikt go w tej chwili nie chce.
Nie myśleć. Nie myśleć. Nie zastanawiać się. Akceptować. Niech będzie. Niech
będzie dobrze. Ja z Januszem w Łodzi. ‘Ono’ w domu. Cholera, dlaczego sama myśl
o tym dziecku mnie boli?!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz