Nie powiem, żeby mnie to
specjalnie martwiło. Przyznam nawet – szczęśliwa jestem, że wreszcie udało mi
się go obrazić. Żeby śmiesznie było – jego babcia dzwoni do swojej siostry, a
ta do mojej babci, z płaczem, że k. się z Dominikiem spotykać nie chce. Boże.
Patrzysz, i nie grzmisz. Czego chcą ode mnie te kobiety?! Nic mu nie
obiecywałam. Miało być niezobowiązująco. Koleżeńsko. To było. Nie moja wina, że
jemu nie wyszło.
Co dziwne. Palić mi się chce, palić. Nowy rok zaczynamy z mocnym
postanowieniem. Co by się nie działo, żadnych fajek. I przyjacielskich spotkań
z Dominikiem.
Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz