Jasne. Zapomnieć o kimś, z kim kojarzy mi się muzyka, która kocham, książki i filmy, które uwielbiam, wywalić z pamięci człowieka, z którym przez ponad 2 lata związane było moje życie. To będzie naprawdę proste lekkie i przyjemne. I na pewno mi się uda. Jestem śmieszna.
Szaroburozimnoideszczowo. Chciałabym spać. Tak, żeby nic mi się nie śniło. Spać w ciepłym łóżku i nie pamiętać o zimnym ‘pokoju nauki’ w bursie, nie myśleć o szkole, mieście, Szymonie, tramwajach, nie myśleć o tym, że za chwile powinnam się umyć, ubrać, wypchać plecak ciuchami, książkami itp., pójść grzecznie do kościoła, żeby babcia nie krzyczała, zjeść obiad, wsiąść do autobusu, z dworca Łódź Fabryczna w tramwaj nr 4 lub 7, dojechać na Plac Wolności, stamtąd autobusem pod bursę, w której czeka już pewnie Joasia, a później przyjedzie Madzia. Lubię Madzię, ale mimo wszystko nienawidzę nadal tego imienia, i to wcale nie jest związane z tym, że Szymona przyjaciółka ma na imię Magda, nie dziewczyna, nie kobieta, tylko przyjaciółka, ale cóż mnie to obchodzi, co mnie to obchodzi, ja nie musze myśleć o tym wszystkim, bo śpię i to nic, że śnią mi się koszmary.
To nie było usilne wymyślanie i zmyślanie po to żeby dużo ludzi skomentowało notkę na blogu. Nie pisze dla ludzi. I nie musze się przejmować, jak ocenisz, co powiesz. Ironicznie. Nie przeczytasz tego. I nie obchodzi mnie, co o tym myślisz. Już nie.
Tylko przykro mi jest. Bo jednak boli.
'Wygięła się do wewnątrz
bezpowrotnie elipsa ma'
( 'Ho' Hey )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz