Ponieważ wkurwiają mnie słodkie wymalowane pizdeczki chichoczące przy
cmentarnej bramie lub też spacerujące po alejkach w towarzystwie swoich i
cudzych chłopców w spodniach z krokiem w kolanach ewentualnie gustownych
dresach kapturach i joł joł joł madafaka ponieważ wkurwiają mnie ludzie gapiący
się i wyceniający pomniki wieńce czy ilość zniczy i w ogóle jaką sobie Wiesiek
z Marylką kupili kuchenkę a córka Kowalskich oblała egzamin na prawo jazdy.
I być może ja mam ochotę posiedzieć sobie na ławeczce i pomyśleć, i wiesz
Kamil, chciałabym Ci powiedzieć, że Cię kocham zawsze i widzisz, stary, radzę
sobie jakoś z tym chujowym życiem i nic, że czasami mam ochotę się pociąć, bo
to fajnie jest i lubię kolor czerwony i taki tragizm, no ale widzisz radzę
sobie i naprawdę nie musiałeś wtedy, bo widzisz, jeśli miałeś kłopoty to
przecież mogłeś liczyć, na mnie na pewno, a i na nich też, bo przecież oboje
wiemy, jacy oni są, i nie musiałeś wtedy, jakbyś tego nie zrobił, to byśmy
sobie pogadali dziś wieczorem, opowiedziałabym Ci, że pałę z fizyki dostałam, i
to moja druga w życiu, co jednak faktu nie zmienia, że pierdolę szkołę, i nie
żartuj już sobie ze mnie, i że w Łodzi bywa czasami zabawnie a czasami mniej,
że jak się obudziłam wczoraj w nocy to mi się wydawało że coś łazi w pokoju a
ta lampa za oknem świeciła mi w oczy i się bałam wstać żaluzje opuścić, że
Janusz mnie kocha a ja to podła suka, bo po co ja myślę o Szymonie który ma
mnie gdzieś i nic dla niego nie znaczę, i nie myśli o mnie wcale, tylko
śmieszna równa się beznadziejna, i masz rację, Paulina, walnij mnie, to może
nie będę patrzyła na ten rozkład jazdy że Sierpc przez Łowicz i Płock, i
odjeżdża codziennie z wyjątkiem bardzo ważnych świąt ze stanowiska 7 o godzinie
17.45, i wiesz, Kamil, tęsknię i słucham teraz w kółko ‘Heledore babe’ a nowa
płyta Hey’a będzie niedługo i pójdę do Empiku, znów kasę cała wydam, bo kupię
sobie jeszcze książki, może coś Kundery, bo lubię, no i zgadnij z kim mi się to
kojarzy, i opowiem Ci, że jutro przyjedzie Teodor, więc posiedzimy sobie, może
wypijemy jakieś wino, Teodor poopowiada jak się zakrzywia czasoprzestrzeń, a
koncert będzie 30., i że komputer się wiesza znowu, tylko czemu kompa da się
odwiesić, a Ciebie nie, i na zdjęcie patrzę, ależ to sentymentalne pierdolenie!
Nie, ja nie płaczę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz