niedziela, 11 marca 2012

...

Nigdy nie byłyśmy sobie szczególnie bliskie, tak jakoś wyszło, że stosunki z rodziną ojca od zarania dziejów rządziły się odrębnymi zasadami. Może dlatego tak wyraźnie pamiętam jedyne wakacje, które spędziłam u dziadków - siedemnaście lat temu.
Pamiętam nieco apodyktyczne maniery dziadka i ją, kruchą, lekko zgarbioną, zawsze w jego cieniu, z delikatnym śmiechem w kącikach ust. Wracają do mnie przebłyski - jak krzątała się po kuchni i kroiła grube pajdy chleba, jak podnosiła dłoń, żeby ułamać uschniętą gałązkę stojącego na parapecie kwiatka.
Taka zostanie w moich wspomnieniach na zawsze.
.
.
.
Wierzę, że gdziekolwiek teraz jesteś, to dobre miejsce,
babciu.
Śpij spokojnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz